Nigdy o tym nie pisałam, być może nie miałam jak o tym wspominać, ale przez długi okres męczyła mnie wredna bezsenność. Był to problem, który spowodowany był w dużej mierze różnymi zaburzeniami lękowymi. Przez całe dnie myślałam tylko o tym okropnym momencie - kiedy położę się do łóżka i nie będę mogła zasnąć przez ... godzinę ? alb 3-4. Rano wstanę i nie będę zdolna do tego , aby pójść do szkoły, po południu jechać do następnej , i jeszcze się uczyć lub .. robić coś dla siebie. Żyć z energią , zapałem, uśmiechem i szeroko otwartymi oczami ( a nie przysypiającymi powiekami...)Najgorsze było to, że do godziny 16 faszerowałam się bardzo mocnymi kawami, energetykami i czerwoną herbatą. Nie działały. Wszystkie energie w nich zgromadzone , dawały mi kopa dopiero wieczorem... Co to był za koszmar. Koło się zamykało. Byłam posępna, ponura, bez humoru i z kołatającym sercem. Bliska płaczu . Czytałam fora internetowe, na których pocieszałam się, że ludzie mają gorzej. Brałam masę tabletek. Chodziłam jak naćpana. Jednak pewnego dnia powiedziałam : " DOŚĆ!". I postanowiłam naprawdę się za to wziąć.



Najpierw warto przeanalizować podłoże bezsenności. Jeśli trwa około tydzień i poprzedza jakieś ważne wydarzenie - uspokój się, to jeszcze nic strasznego. Tylko stres albo podniecenie na myśl o tym. Jeśli jednak trwa około miesiąca( nawet 2 tygodnie), spowodowana jest jakimiś przewlekłymi stresami, lękami , to warto zwrócić już na to uwagę.

Po pierwsze - spróbuj zacząć od psychologicznego podejścia. gdy będziesz leżeć, sparaliżowana lękiem , zapytaj siebie : "Czego się boję ? Czy mam na to wpływ ? Nie? To pieprzę to i idę odpocząć...." Serio, mi naprawdę pomaga , gdy mówię "pieprzyć to". Gdy już tak leżysz dłuższy czas, na pewno wpadnie Ci d głwy myśl : Boże... za 4 godziny muszę wstać do pracy. No to to też pieprz. Pomyśl, że takie bezsensowne myśli nie wydłużą Ci snu ani o minutę , a skrócą nawet o godzinę. Powiedz sobie :" Nieważne ile będę spała. Ważne , abym teraz zasnęła spokojnie." Jeśli dalej dręczą Cię niespokojne myśli, spróbuj wyobrazić sobie dokładnie jakąś bardzo miłą sytuację, na przykład to , że leżysz teraz pod gołym niebem na łące, albo , że jesteś gdzieś z ukochaną osobą... Dobre jest też wyobrażanie sobie jakiegoś przedmiotu. Mi pomaga wyobrażenie obieranego jabłka... Każdemu może co innego ;)

Po drugie - pod żadnym pozorem nie leż w łóżku. To przeczekiwanie, albo oczekiwanie ( na sen ) , sprawia, że twoj organizm niejako wypoczywa. Leżąc. Nie robiąc nic męczącego. Wstań. Poczytaj książkę, rozwiąż krzyżówkę. Spróbuj nie włączać telewizora ani komputera, no chyba , że tak jak ja lubisz się pocieszać w nocy na forach internetowych ;). Najlepszym wyjściem byłoby spisanie myśli. Albo po prostu napisanie czegoś, wyrzucenie tego z siebie. To też pomaga !

Po trzecie - nastaw się pozytywnie. Pod żadnym pozorem nie myśl o nieprzespanych nocach, ani  tym ile godzin dziś będziesz spać. Myśl  tym jak się wtulasz w kocyk albo kołderkę i zasypiasz twardym snem...

Po czwarte - To, co pomaga przed snem. Czyli : wypij melisę, zjedz banana, wypij gorące mleko, nie oglądaj krymminałów ( ani nie czytaj i nie oglądaj wiadomości ), spróbuj relaksacji, lub medytacji, głęboko, spokojnie oddychaj, przejdź się, weź prysznic i szoruj mocno swoje ciało ( to pomaga zmyć brudy, troski dnia), przewietrz pokój, zjedz lekką kolację, najlepiej białkową ( ale nie płacz, gdy zjesz kanapki ;) ). Te triki mogą okazać się bardzo przydatne. Jak wiadomo lepiej zapobiegać niż leczyć.

Gdy nic z tego co napisałam nie przyniesie porządnaego efektu ( albo nie taki jaki powinno przynieść ) , wspomóż się ziołowymi tabletkami. Na początek polecam Ci Walerin. Niestety, dla mnie nawet ten forte okazał się już za słaby. Na razie działa na mnie najlepiej Neopersen. Jeśli twoja bezsenność trwa zbyt długo, zgłoś się do psychologa. Wtedy będziesz mieć kogoś, kto będzie nad tobą czuwał i zajmie się twoim dręczącym problemem.



Przez 3 miesiące nie brałam ani jednej tabletki uspokajającej. Piłam jedynie melisę. Niestety, do napisania tej notki, zmusiły mnie ostatnie nieprzespane noce, spowodowane silnymi lękami. Od dzisiaj znów z tym walczę. 

Trzymam kciuki za walczących z tym cholerstwem !:)

4 Responses so far.

  1. Oj..:/ bezsenność to niestety częsty problem naszych czasów. Sprawia, że jesteśmy ciągle zdenerwowani i mamy zbyt mało siły. Myślę, że dobrym sposobem jest tak jak napisałaś zorientowanie się co jest nie tak? Czy denerwuje mnie ktoś w ciągu dnia, czy może się czegoś podświadomie boje?
    Pozdrawiam Paweł Zieliński
    http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/

  2. kudels says:

    ja miałam ten problem, pomaga mi gdy przestaje myśleć o czymś konkretnym, a wyobrażam sobie jakiś kształt :))

  3. Dawid says:

    Ja się ciesze że nie miałem z tym problemu i liczę że nigdy nie będę miał, potrafię zasnąć w każdym warunkach, wszędzie i o każdym czasie

  4. Znam, znam niestety :( Na szczęście bezsenne noce zdarzają mi się coraz rzadziej. Stosuję metodę o której napisałaś - myślę o tym, że pieprzę to - będę nieprzytomna w pracy - trudno. A tak w ogóle to biorę urlop na żądanie. I wtedy, ukojona myślą o urlopie, zazwyczaj zasypiam, a rano grzecznie wstaję do pracy ;)

Leave a Reply