Mój nastrój od pewnego czasu uniezależnił się od pogody. Jeśli mi się psuje, to na pewno nie z powodu braku słońca za oknem. Noszę w sobie swoją własną pogodę, i chcę z wami się podzielić tym, jak pokochałam deszcz, śnieg i upały. ( Które w tym tygodniu są wielkim hitem... :) )


Cieszę się, gdy....

pada deszcz
Uwielbiam stukanie kropel o okno. Uwielbiam burzowe chmury i poczucie bezpieczeństwa, siedząc w domu, gdy na dworze szaleje wichura i ulewa. W takich momentach czuję, że mogę tworzyć - coś napisać, wymyślić jakiś projekt, lub zastanowić się nad własnym życiem... Deszcz daje mi wielkie uczucie skupienia. I oczyszcza powietrze wraz z moim zabałaganionym umysłem. Poza tym, więzi mnie w domu, więc choćbym nie chciała, wezmę się za szafę, która woła, aby ją posprzątać.


pada śnieg
Nie będę kłamać. Siedzi we mnie dziecko, które tylko czeka zimą na pierwsze opady śniegu. Znalezienie go w końcu, daje mi tak wielką radość jak prezenty pod choinką. A do tego, ozdoby bożonarodzeniowe, które tak świetnie do niego pasują i  rozgrzewają jakiś płomień w moim sercu. Nie straszne mi nawet zmarznięte stopy. Nic takiego, mogę przecież ogrzać się przy zimowej herbatce z pomarańczą i miodem, a do tego zjeść kawałek cieplutkiego i pysznego ciasta w jakiejś kawiarni. No, bo kiedy jak nie zimą ? I oczywiście, wtedy najwięcej można się przytulać !



kończy się lato
Tak, tak ! W lato z reguły, nie mam zbyt dużo możliwości jeżeli chodzi o wybieranie "outfitów". Z reguły zakładam jak najmniej, oczywiście jest to wprost proporcjonalne do ciepła panującego na zewnątrz. No, a jesień.... kolorowe sweterki, grube wełniane rajstopy, botki, półbuty, płaszczyki, ramoneski, szaliki... Od wyboru do koloru ! Nie pozostaje nic innego jak tylko wpasować się w kolorową aurę liści , spadających z drzew. Jesień jest dla mnie najbardziej optymalną porą roku. Nie jest mi ani za gorąco, ani za ciepło. I-D-E-A-L-N-I-E !

 

panują upały
Mogę wtedy jeść jedynie owoce i warzywa ( które uwielbiam ) , pić piwko ( ewentualnie wodę z lodem i cytryną ) i po prostu leżeć z książką na plaży, opalać swoje blade ciałko. Wrócić do domu, ochłodzić swoje stopy w zimnej wodzie, a wieczorem, czując lato w  powietrzu, spryskać ciało jakąś mgiełką i wyjść na imprezę w plenerze do nocy. I czuć ciągłe ciepło. I świerszcze. I zieleń. Relaks i odprężenie.



Lubię czerpać z aktualnej pogody jak najwięcej. Nie myśleć, nie tęsknić za słońcem, czy odrobiną chłodu. Cieszę się z tego co mam, i wiem, że nie mogę tego zmienić ( no, akurat człowiek nie ma wpływu na pogodę... )

Mogę się jedynie dostosować i sprawić, żeby to wszystko mi sie... spodobało !

4 Responses so far.

  1. Fentropia says:

    Takim podejściem zaraziła mnie babcia, która zawsze cieszyła się pogodą, niezależnie jaka była. Więc podpisuję się pod tym! :)

  2. kudels says:

    ja uwielbiam wiosnę i lato amen :))

  3. Myślę, że pogoda to tylko jeden z czynników ;) Liczy się nasze nastawienie do wszystkiego.
    Pozdrawiam Paweł
    http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/

  4. Marudy zawsze znajdą wymówki w pogodzie ;) Uwielbiam wszystkie pory roku i niezależnie od pogody zawsze znajdę sobie zajęcie, które sprawia mi radość.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://nothingisimpossibletoamind.blogspot.com/

Leave a Reply